Autor Wiadomość
Kmaciek_k
PostWysłany: Śro 10:17, 16 Maj 2007    Temat postu:

Nic tak nie jednoczy i zbliża jak wspólne dmuchanie na grilla:D
marcuss07
PostWysłany: Wto 20:43, 15 Maj 2007    Temat postu:

o tak nie ma to jak grill... było nas chyba z 12 osób.... i 4 kiełbaski które artur profilaktycznire zabrał z sobą Smile
Kmaciek_k
PostWysłany: Pon 7:22, 14 Maj 2007    Temat postu:

Nie ma jak to wspólny grill:D
Stefan0910
PostWysłany: Nie 21:48, 13 Maj 2007    Temat postu:

a tak swoją drogą wczoraj udzielił się temat oGame przy.....grilu;)
Wiele śmieszny ch sytuacji z niego wynikło Laughing
Stefan0910
PostWysłany: Nie 21:45, 13 Maj 2007    Temat postu:

Cicho Maciek...Wink
Kmaciek_k
PostWysłany: Nie 14:26, 13 Maj 2007    Temat postu:

Jak mi wczoraj uprzejmie wspomnieli sojusznicy warto wspomnieć że żaden z nas prawo jazdy nie posiada.
Kmaciek_k
PostWysłany: Sob 18:24, 28 Kwi 2007    Temat postu:

Sam z Arturem byłem światkiem jego spektakularnego parkowania pod remizą. NIe mógł zapalić malucha i pchałem go z nim pod remizę. I później on wsiadł a ja go wpychałem pod remizę. Patrzę a tu z 7 cm od hydrantu czapi jedzie. Krzyczymy z Arturem chamuj a on nic. I w końcu zatzrymał się na suszarni. Wychodzi i mówi: pedały mi się omyliły. Zamiast hamulca cisnąłęm sprzęgło.
Mizar
PostWysłany: Sob 18:18, 28 Kwi 2007    Temat postu:

hehe tak grzeczni chłopcy pod opieką mężczyzny Neutral hehe chciałabym was zobaczyć Wink a właśnie idę napisać o tym do tematu zjazd
Stefan0910
PostWysłany: Sob 14:28, 28 Kwi 2007    Temat postu:

Dzięki Maciek za uzupełnienie;) A co do złości mojej mamy to już jej wczoraj wieczorem przeszło... Myśle że możesz się u mnie pokazać Very Happy

A co do Czapiego i jego Malucha to zastanawia mnie tylko jedna kwestia... Po co on chce kupić te alufelgi??? Przecież one same są wiecej warte niż ten maluch który się łamie w pół.... Wink I jeszcze chciał nam kiedyś suszarnie w remizie przestawić bo mu się pedały pomyliły!!!!
Kmaciek_k
PostWysłany: Sob 11:27, 28 Kwi 2007    Temat postu:

I zapomniałem napisać sprostowania: do kolegi nie poszliśmy lecz pojechaliśmy maluchem czapiego. Na temat tego malucha artur i mariusz zapewne więcej się wypowiedzą.
Kmaciek_k
PostWysłany: Sob 11:25, 28 Kwi 2007    Temat postu:

Auto było jego miłego taty który po obaleniu kilku browarków zgodził się na rundkę. Tośmy troszki pojeździli i pech chciał że trafiliśmy na jego mamusię koło mojego garażu. Stała zamurowana i tylko się zdziwiona oglądnęła. A nawiasem mówiąc najbardziej w jego samochodzie spodobały elketryczne szyby z tym że w złym miejscu jest przełącznik i jak się bawiłem to akurat stefan biegi zmieniał. Na jednym zakręcie opony się zaśmiały i później auto zaczęło podejrzanie piszczeć to je odstawiliśmy. A tam stała ona: jego straszna mama. Nie będę cytował jej słów każdym razie były wulgarne. A jak jej przeszło to już niedługo się zjawięRazz
Mizar
PostWysłany: Sob 9:41, 28 Kwi 2007    Temat postu:

Stefan znaczy tak ustalmy Smile czyj był samochód ... chyba że czegoś nie zrozumiałam
Stefan0910
PostWysłany: Pią 20:54, 27 Kwi 2007    Temat postu:

Nie ma to jak dobry przypałVery Happy
Zaczęło się tak: byłem z kMackiem na metropolii. Zwijając się do domu ot tak jęknąłem do siebie że rundke autem sobie pykne... A że Maciek wielbicielem motoryzacji jest to odrazu mnie podpuścił żebym go wziął...

W między czasie poszliśmy do jeszcze jednego kolegi i on oczywiście też chciał z nami pojeździć...Very Happy

Ja powiedziałem że sam będe jeździł ale oczywiście zabrałem qmpli:D
Ojciec wiedział co jest grane ale jak moja mama zobaczyła nas wszystkich na wiosce to ją zamurowało... Akurat do domu wracała od koleżanki.

Po tym jak nas zobaczyła jeszcze chwile się pokręciliśmy i wróciliśmy pod dom. Tam już mama na nas czekała:/ Ciężko to sobie wyobrazić ale krzyczała na mnie a chłopaki się przestraszyli

Maciek to chyba u mnie się przez miesiąc nie pokażeVery Happy A najlepsze jest to że mojej mamie już odziwo przeszłoSmile
Yusara
PostWysłany: Nie 21:48, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Ja lubię się z siebie śmiać (i z innych po równo i nie złośliwie wcale). Żeby to udowodnić, napiszę wam jaką akcję wykonałam ostatnio na uczelni. Ubaw miała moja współlokatorka, która siedziała sobie na korytarzu, czekała na zajęcia i obserwowała moje poczynania.

Wyszłam z sali w czasie ćwiczeń, żeby coś szybko skserować. I oczywiście zapomniałam z której. A było ich na korytarzu 5. I zaczęło się moje prywatne "Idź na całość".Bramka numer 1 - Zonk. Nr 2 - pudło. Nr 4 - też nie moja. Drzwi do właściwej otworzyłam oczywiście jako ostatnie. Po drodze popatrzyłam sobie przynajmniej, co inni znajomi na zajęciach robią... Smile
Mizar
PostWysłany: Nie 15:39, 22 Kwi 2007    Temat postu:

Neggativ śmiać się z czyjegoś wypadku jak możesz !!! no dobra żart Wink Majster tak mówią że co kraj to obyczaj ... hym a obyczaje wiele mówią o ludziach Neutral
Yusara
PostWysłany: Sob 16:13, 21 Kwi 2007    Temat postu:

W kwestii butów na obcasie zgadzam się całkowicie z Mizar. Ja co prawda sama takie rzadko noszę, ale moja współlokatroka ma ostatnio niezłe przeboje ze swoimi nowymi butami.

Na dzień dobry zgubiła fleka. Pewnie gdzieś utknął we Wrocku w chodniku, bo te obcaski ma raczej wąskie. (Akurta w szpary w bruku pasują.) Więc jej szewc dorobił nowe, które trzymaja się świetnie.

W praktyce wygląda to tak, but zostaje zaklinowany w chodniku, a Monia zostaje z bosa stopą. Ostatnio tak się jej mocno but w chodniku zaklinował, ze ledwo go wyrwała.
neggativ
PostWysłany: Sob 14:17, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Hehe Very Happy Mocne Smile
Mizar
PostWysłany: Sob 12:56, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Ja mam fajną historyjkęi do tego świeżą Smile a poza tym nauczy czegoś młodzież Wink hehe więc:
okoliczności: szłam w piątek znaczy
czas: 20 kwietnia Smile godzina 8.30
gdzie: do pracy (zawsze sie spieszę)
zawsze się spieszę to szłąm szybko znaczy to jest historyjka ze startu do pracy Wink matko niegdy nie skończę z dygresjami dodam że do pracy staram się ubierać kobieco więc byłam w spódnicy i butach na obcasie
teraz sedno Smile
zamknełam drzwi i przy pierwszym schodzie mi się noga omskneła (przez ten but Neutral) to wykręciłam niezłego pirueta z prawą nogą do góry że but poleciał i się znalazł na półpiętrze, ja tyłkiem zaryłam w schody Neutral a do tego wyskoczyła moja matka która akurat w przedpokoju była ze swoim tekstem o "Jezzzzzzu!!!" (ona to robi w tak charakterystyczny sposób) i chciała mnie podnosić Neutral tyle że mi się nic nie stało Smile i ratowanie nie było potrzebne tylko byłam bardzo zaskoczona, że tak jakoś dziwnie to sie wszystko porobiło Smile.
Morał: buty na obcasach wymyślił jakiś facet wrogo nastawiony do kobiet. Kobiety powiedzcie "nie" butom na wysokim obcasie Wink. hehehe
majster_1
PostWysłany: Sob 10:54, 21 Kwi 2007    Temat postu:

a ja poszedlem w Bham bo tam wlasnie siedze do kosciola
nie chodze na msze raczej ale jakos mnie naszlo

krzyz wisi przed wejsciem kosciol calkiem normalny ni zadna cerkiew wchodze

i wchodze bo wszyscy wchodzili co se bede zalowal a tam wyobrazcie sobie na starcie pamiatki upominki mozna kupic szok (kogos tam jezus w koncu wyrzucil z kosciola za handel faryzeuszy nie pamientam)

dobra leze dalej rozgladajac ie bacznie za nastepnymi niespodziankami i mam w gornej nawie tak to sie chyba nazywa stoi stolik talezyki z ciastkami kubeczki jednorazowe no i czajnik bez przewodowy musiala byc zapewne kawa i herbata lecznie dojzalem

stanalem sobie wiec z tylu dysktetni by na te dziwy popatrzec bom z natury ciekawy zycia innych kultur
i ty nastepna niespodzianka w lawce przy koncu siedzi w lawce babinka a przednia parujacy kubek cieplej jeszcze kawy i tu wlasnie zavzyna sie masza oj

i wtedy to bylo juz dlamnie za duzo dalem drapaka

takie to dziwne te angole sa Smile
neggativ
PostWysłany: Sob 10:21, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Wiem, że to jest niebezpieczne... Ale ona taka DZIWNA jest Very Happy
Kmaciek_k
PostWysłany: Sob 9:59, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Przyznaję że to jest zabawne ale jak można lubić jeść lekarstwa. To się chyba nazywa lekomania i nie jest zbyt bezpieczne.
neggativ
PostWysłany: Pią 18:44, 20 Kwi 2007    Temat postu: :)

Wiec ja zacznę...

Dzisiaj byłam u mojej koleżanki. Ona lubi jeść lekarstwa, a konkretniej syropy Smile

No to miała cztery butelki z syropami, wzięła łyka z trzech, no i zastanawia sie nad czwartą. No to wzięła łyka, drugiego, trzeciego....

I leci (biegnie Razz ) nad zlew i wypluwa co to tam jej w buzi zostało... (No może został pół łyka... ) Razz Później czyta opis, dlaczego to takie nie dobre, okazało sie, ze to maść do nacierania pleców Razz

Cały czas sie z tego śmiałyśmy Very Happy
neggativ
PostWysłany: Pią 18:39, 20 Kwi 2007    Temat postu: Śmieszne sytuacje...

Smile Piszcie tutaj, jakie mieliście śmieszne sytuacje w życiu Smile Razz

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group